Według mnie to jest najgorszy rozdział, nie umiem pisac epilogów, więc przepraszam, jeśłi się nie spodoba.
Epilog.
Naruto wyszedł z łazienki, ubrany w swój codzienny strój, w
którym chodził do swojego gabinetu. Wszedł do kuchni, gdzie zrobił sobie kilka
kanapek, które zjadł i opił herbatą. Następnie wszedł do pokoi swoich
dzieci. Cała trójka smacznie spała na
swoich łóżkach. Mieli po cztery lata.
Hiro, wygląd miał ojca, ale charakter pół na pół. Miał pół
cech Naruto i pół cech Lisy co daje niezłą mieszankę. Leżał rozkopany na łóżku,
a kołdra leżała gdzieś na podłodze. Rozpięta koszulka od piżamy i śmieszna
czapeczka na głowie. Jego siostry miały szczęście, że nie chrapał. Naruto
zawsze się uśmiechał na taki widok.
Podszedł do drugiego łóżeczka. Spała na niej mała blondynka,
wtulona w małego futrzanego lisa. Szczelnie okryta kołdrą, było widać jej tylko
blondwłosy i kawałek główki. Rysy twarzy miała Mei. Pocałował ją w czoło i
podszedł dalej.
Na ostatnim łóżku, również spała dziewczynka. Jej brązowe
włosy, chowały się pod kołdrą, spod której wystawała tylko jej głowa i pysk
pluszowego psiaka. Jej rysy twarzy przypominały Naruto. Również dał jej całusa
w czoło i wyszedł cicho zamykając drzwi.
Założył swój czarny płaszcz i wyszedł z domu.
Za nim dotarł do swojego gabinetu, udał się na cmentarz.
Robił to co tydzień, osobiście dbał o groby swoich rodziców i poprzednich
Hokage, w tym Tsunade. Na każdym grobie zawsze paliła się świeczka i były
świeże kwiaty.
W końcu, gdy dotarł do gabinetu, zobaczył stos papierów do
wypełnienia. Przyzwyczaił się już do tego widoku, w końcu jest Hokage od 6 lat
i nikt nie miał prawa mu zarzucić, że źle wypełnia swoje obowiązki, jako
Hokage, mąż czy ojciec.
Sam Naruto zmienił się przez ten czas. Stało się praktycznie
zaraz po wygraniu wojny. Stał się poważnym i dorósł. Gdy go ktoś pytał o to,
zawsze odpowiadał, że śmierć zmienia człowieka.
Obiecał sobie, że sam dopilnuje pokoju, między wszystkimi
wioskami, ale zawsze pójdą za nim inni.
Chłopak, który był sierotą, w końcu ma coś czego nigdy nie
miał. Ma rodzinę. Był ćwiczony od
najmłodszych lat, wtedy nie rozumiał tego, a teraz wie. Stał się obrońca wioski,
jak mawiał mu Trzeci i miał wypełniać ten obowiązek do końca, aż do śmierci.
Szczerze powiem, że irytuje mnie ten harem. Nie jest to moim zdaniem dobre.
OdpowiedzUsuńKrótko, bardzo krótko jak na pożegnanie.
Liczę na możliwie nową historię :) bo chyba pisania nie porzucisz. Wiesz, mi tego brakowało, więc wróciłam ;D
Czekam na newsy z twojego dalszego bloggerowania!
No szkoda, że już koniec... a dokładnie wczoraj znalazłem Twojego bloga i zamierzałem go przeczytać, jednak tych planów nie zmieniłem. Skoro już zakończyłeś to pozostaje mi bez żadnych trwóg zacząć czytać.
OdpowiedzUsuńJednak teraz chciałbym zaprosić was na mojego bloga gdzie pisał będę opowiadanie opowiadanie, a zarazem nową historię Naruto. Pozdrawiam!
http://the-pain-of-the-soul.blogspot.com/
Zapraszam! Jest już pierwszy rozdział!
Mam ogromną nadzieje że zaczniesz nowe opowiadanie :D epilog może i był krótki to i tak to op było super choć czasami mnie wkurzało że Naruto jest najsilniejszy i zna silne techniki -.- ale całość oceniam na 9/10 :D powodzenia w dalszym pisaniu
OdpowiedzUsuńszkoda ze to koniec. zrobisz nowe opowiadanie?
OdpowiedzUsuńZajebiste opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńJakieś pomysły na nowe??
Hejka,
OdpowiedzUsuńwspaniałe zakończenie tej historii, ma trójkę wspaniałych dzieci, jest wspanialym Hokage choć ciekawi mnie co u Kyuubiego słychać
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia